O ile 1-wsza połowa dnia była pochmurna i szarawa, to już po południu zobaczyliśmy długo oczekiwany hit lata - słońce! ;D
Nim jednak dobrnęliśmy do tego momentu kilka godzin w szkole nas czekało. Rozpoczęliśmy angielskim, na którym początkujący dowiedzieli się m.in. o co kaman z McDonald'owskim "I'm lovin' it". Druga była wychowawcza - standardowo, poza usprawiedliwieniami były usprawiedliwienia :P. Później polski, czyli Kasprowicz ze swoim trudnym do zrozumienia "Dies irae". Wok to dokończenie polskiego i dość luźna rozmowa na temat kiczu. W związku z zebraniem na którym p. Pawelski musiał być, rozwiązywaliśmy zadania w książce - taka sytuacja pewnie już się powtórzy, bowiem do końca roku szkolnego zostało 14 niemieckich ;). Kolejna lekcja to dzisiejszy number one, bowiem matematyka i sprawdzian z twierdzeń sinusów, cosinusów. Owa praca pisemna to ino 4 zadania, ale ich poziom był dość wysoki... A ws eliminacji do koronowskiego konkursu matematycznego, który pisaliśmy w piątek - na bank miejsce mają zapewnione Nemo i Filip - do obsadzenia zostało jeszcze jedno, kto pojedzie? pewnie jutro się okaże. Ostatnia hista, to wiosna ludów, ale jutro jeszcze napiszemy karkóweczkę z emigracji już na drugiej godzinie lekcyjnej. W związku ze słabą kondycją fizyczną I grupy informatycznej, a dodatkowo nieobecnością p. Baturo, I grupa dostała dodatkowo dwie godzinie lekcyjne w-f'u kolejno: z p. Krużyńskim i p. Licą - czyli połowa klasy ma jutro 3 w-f'y ;)
4 komentarze:
Odnośnie matmy ... nie ma to jak dobijanie leżącego - odnośnie sierpniowiczy :D
to prawda, ale czy to pierwszy taki sprawdzian? ja mam wrażenie, że prawie każdy funduje nam epicką wycieczkę po granicach kosmosu... -.-
któż się tego nie spodziewał?
wychodzi na to, że większość klasy wybrała po prostu zły profil ...
nie profil jest tu zły...
Prześlij komentarz